dziwna mama
Całkiem pozytywnie dziwna mama w wielkim świecie :-) Blog o mamie, blog o córce, blog o relacjach, miłości, pasji, słodkiej rutynie ale i problemach każdego dnia, bo żyć i być mamą to taaaakie wyzwania:-)
sobota, 8 września 2012
back to game
Wstyd mi, bo ostatni wpis z Dnia Mamy wieje odległością a przecież miała być to kreatywna strona mnie i oddawanie swojej pasji z bycia mamą. Cóż....lenistwo, wakacje, rozpoczęcie nowych zajęc itp poprostu odwróciło moją uwagę od hobby...
Podejście numer 2 rozpoczęte:)
Szczegóły w krótce:)
sobota, 26 maja 2012
środa, 9 maja 2012
mała makijażystka... a co tam:)
witam:)
Ile razy usłyszałam ....-" mamooooo.. mogę się też pomalować?" :) nie zliczę!! :) A przekonywanie, że jest dość piękna i nie musi się zupełnie malować nie przemawiają już:)
Zrobiłam pewnego dnia swoisty rachunek sumienia swojej kosmetyczce i wydobyłam z niej kila kolorowych kosmetyków, które dzięki dobrej radzie Perfekcyjnej Pani Domu- jeśli czegoś nie użyłaś w przez ostatni rok.. oddaj lub wyrzuć:) nagromadziły się w w woreczku... i tu się pojawił znak zapytania... wyrzucić? czy może coś wymyśleć?
propozycja zabawy :)
1) tatuaże.... wystarczy czarna kredka i kilka cieni by na ręce lub kartce papieru wyczarować tatuaż.
2) Mała makijażystka- namalowałam na sporej karcie papieru 4 twarze ( 2 z otwartymi i 2 z zamkniętymi oczami) położyłam obok niej kosmetyki - cienie do powiek, kredkę do oczy, róż do policzków i próbki szminek... i Agatka zabrała się za malowanie twarzy.
Proponuję wytłumaczyć na początku, że można malowac jedynie twarze na papierze a nie siebie:-) bo Agatka wykorzystała moja nieuwagę i usta jej były krwisto czerwone od szminki:-)
3) Lalka ma bal- kosmetykami malujemy buźki lalek... i robimy baaaaal...
pozdrawiam :)
niedziela, 22 kwietnia 2012
Do It ....oj zrobię:)
Witam:)
Kolejny post odnośnie spędzania czasu wolnego i relaksu:)
Mam w domu wiele rzeczy - zarówno w ubiorach jak i biżuterii oraz innych akcesoriach, które przerobiłam lub stworzyłam na nowo. Od kilku miesięcy przerabianie stało się moim uzależnieniem! Artystką nie jestem więc moje "nowe- stare" rzeczy nie są z pierwszych półek...ale mimo to wykorzystuję je w życiu codziennym lub też zakładam na siebie gdy chodzi o ciuszki.
Jeśli czuję, że koniecznie muszę coś przerobić:) a brak pomysłów to w wyszukiwarkę google wpisuję frazę " DIY " i wybieram opcję samej grafiki i przeglądam lub też odwiedzam moją ukochaną stronę PINSPIRE.pl ( jestem od niej chyba uzależniona już:):)) i przeglądam.... jestem pod totalnym wrażeniem talentu ludzi oraz ich niesamowitej wyobraźni!!!!! Zdjęcia które mnie inspirują do hmmm... mogę już nazwać to HOBBY :) przeglądam prawie codziennie i jak coś wpadnie w moje gusta i wiem, że jestem w stanie to w ogóle wykonać to zabieram się do działania:)
Nie tylko jest to tworzenie z nudów ale zajęcie i czas na relaks w zupełnie innym stylu.
Mam kilka zdjęć do podzielenie się z Wami, ale będę też na beżąco ( i jeśli się nie powstydzę:)) wrzucać kolejne fotki :)
Gorąco polecam także ciekawe blogi o tematyce DIY ( Do IT Yourself...czyli najporściej zrób to sam:))
a co Ciebie dziś zainspiruje??? :)
buziaki
sobota, 7 kwietnia 2012
kompozycja Wielkanocna:)
witam:)
Agatka oczekiwała świąt wielkanocnych już od przeszło miesiąca:) Toteż gdy zobaczyła wyciągane przeze mnie jak co roku drzewko z kolorowymi pisankami... tanczyła z radości:) Jednak gdy około 3 lub 4 dni temu były opady śniegu z deszczem... na buzi pojawił się znak zapytania... wzięła drzewko w rękę i powiedziała...." mamusiu, schowaj to drzewo. Musimy wyciągnąć choinkę" :):) Po wytłumaczeniu jej sytuacji o grymasach pogody radość powróciła:)
W tym roku tóż przed świętami moja córeczka zachorowała dość poważnie więc robienie ozdób świątecznych było dla niej odskocznią i skupieniem uwagi na czymś co lubi... miałam wrażenie, że także pomagało w walce z bólem. Długo myślałam nad czymś nie skomplikowanym i wspólnie wycięłyśmy, pomalowałyśmy i przykleiłyśmy na drzwi w dużym pokoju kompozycję wielkanocną:)
Cieszy oczy i koloruje świąteczny czas:)
pozdrawiam:)
środa, 4 kwietnia 2012
posiłki malucha
witam:)
Mam w domu takiego potworka zwanego Małojadkiem. Tyle razy przyprawiła mnie o obawy, że wiatr ją zdmuchnie, że nie dam rady zliczyć:) w każdym razie i tu moja kreatywna strona osobowości ma pole do popisu. Układam na talerzu minki, serwuję łódeczki i kwiateczki i tak dalej... porażki w tej twórczości też napotykam...otórz gdy z jajeczka zrobiłam myszkę...moja córka protestowała zdecydowanie przed zjedzeniem jej..bo ma oczka i uszka, i ogonek i w ogóle jest taaaka słodka... eh:)
Ostatnimi czasy szperam sobie w internecie w poszukiwaniu jakiś ciekawych dań dla maluchów i muszę przyznać, że część z nich już podczas czytania nie smakowała mi ;/ ale kwestia gustu:)
suma sumarum ... jednak mam dość czasu by się w ciągu dnia pogłowić i układam własne propozycje, choć przekonanie do nich Agatki czasem jest taaakie trudne. Zarówno ona jak i jej tata są w kwestii jedzenia jak dwa gryzli:) jednakże posiłki Agatki często się różnią od tych rodziców pod względem konstukcji:) a wszystko po to by... oczywiście nie BYŁO NUDNO:) Owocnym hitem stał się makaron powtykany w frankfurterki podany z sosem pomidorowym i kawałkami sera i warzyw.... a także śniadaniowe łódeczki, czy fast food na talerzyku... oto kilka zdjęć:)
nauczyłam się też na własnych błędach kilku zasad- fakt, że moja córka ma już 5 latek i zna swoich żywieniowych ulubieńców ale gdy była mniejsza poprostu posłuchałam kilku rad mam i super niani...
w kwestii zasad ważne jest to, że jeśli ją sobie damy to przestrzegamy, dlatego jeśli nie jesteśmy w stanie jakieś zasady utrzymać lub naginamy ją to... może lepiej nie nazywać jej zasadą? nie ważna ilość a jakość dla dobra malucha.
==posiłki jemy wspólnie
==jak tylko jest to możliwe, pytam córkę na co ma ochotę i jest kompozytorem obiadu czy śniadanka.
==jeśli nie chce np obiadu... omijamy podwieczorek i głodujemy do kolacji... ze śniadaniami i drugim śniadaniem raczej nie ma już problemów...
== angażuję Agatkę w gotowanie i pieczenie ( nie zrażajcie się bałaganem!!! to są dzieci a taki angaż kucharza jest niesamowitym spędzaniem czasu i nabieraniem umiejętności:)
==nie zmuszamy do jedzenia
== pomimo iż wielu psychologów przestrzega przed dawaniem kar za niezjedzenie posiłku, Agatka ma świadomość, że jeśli nie zje podstawowego posiłku to nie ma mowy o przywilejach słodyczowych na reszte dnia.
== woda i owoce... każdego dnia! ( Nie lubię bardzo herbatek rozpuszczalnych. Od niemowlaka Agata nie przepadała za takimi napojami więc problem z głowy ale naczytałam się jeszcze w okresie ciąży o składach takich herbat więc przestrzegam, że z dobrem i naturą mają prawie nic wspólnego! najlepiej zaparzać takie torebkowe z suszem. Jednak w dzisiejszym świecie grzeszki się zdarzają i czasem na wyjazdach serwujemy sobie colę lub jakiś pełen cukru i dziwnych substancji napój:)
podejrzewam,że z czasem będę zasad miała więcej:) wciąż się przecież uczymy:)
pozdrawiam :) i jeśli macie jakieś sprawdzone przepisy to proszę o wieści:)