środa, 29 lutego 2012

GOŚĆ CZYTAJĄCY BAJECZKĘ

WITAJCIE :)

Czytajmy dzieciom!!! To nie tylko kampania społeczna ale i mój apel. Ile to frajdy, zabawy i niesamowitości w tak prostej rzeczy:)
Pamiętam czas gdy Agatka jeszcze nie była zbytnio zainteresowana moim czytaniem... i samo czytanie nie sprawiało mi przyjemności gdy się wierciła, wymyślała sto innych czynności... Wtedy zaczęłam myśleć jakby tu zaczarować ją i oczywiście siebie...
      Mam strasznie proste patenty, które są znane Wam napewno. Jeden szczególnie przypadł Agacie do gustu... zaraz Wam zdradzę który:)

*** zmiana tonacji głosu przy poszczególnych postaciach i gestykulacje, mimika.... podstawa:)

*** rekwizyty...  tutaj pomysłów jest maaasaaaa... czasem dużo wcześniej wybieram bajeczkę i przygotowuję np. warzywa do wierszyków, misie i lalki, a także zapachy- w okresie świątecznym, gdy w domu hitem były wiersze o choince i wypiekach - cynamon i goździki leżały tóż obok nas gdy siedziałyśmy przy choince, na której paliły się lampeczki

*** TAJEMNICZY GOŚĆ....który z pomocą mamusi dziś przeczyta bajkę.... Najpierw była to zwykła skarpetka czytająca i poruszająca "niby ustkami":), innym razem któraś z zabawek z pokoiku czy pacynka. Ważne jest to, by postać tajemniczego gościa owiana była tajemnicą aż do momentu gdy usiądziecie do czytania bajki- u mnie wygląda to najczęściej tak, że jest on schowany pod chustką, Agatka siada i kurtyna w górę, wtedy nawet najbardziej znana zabaweczka będzie przyjęta z entuzjazmem... bo przecież jest tajemniczym gościem i czyta bajkę... oczywiście wyzwanie dla Czytającego jest czytanie ze zmienionym głosem. Gość oprócz czytania, może wraz z mamusią czy tatusiem podejmować dialog na temat treści bajki oraz zadawać pytania po przeczytaniu Maluchowi. Agatka kocha duety mamy i tajemniczego gościa... czasem wyglada to kabaretowo.

Zauważyłam, że takie "wydziwiania" spowodowały, że Agata nauczyła się z łatwością wielu wierszyków czy wyliczanek. Czasem organizuje dla mnie przed snem recytowanie.... ja slucham a ona w najlepsze o kaczce dziwaczce, baloniku, kotkach i tak dalej.....

pozdrawiam i życzę wspaniałych chwil nad książkami:)


poniedziałek, 27 lutego 2012

Dom z kartonu? a co tam :)

witajcie:)

Kilka dni temu w naszym domu pojawił sie olbrzymi... karton... na który nie mieliśmy pomysłu. Był poprostu dużo za duży by go wykorzystać i wstawić w miejsce w którym to miejscu by pasowstał... Agatka czaiła się dookoła niego kilka chwil aż nagle dostała od taty hasło- "Agatko, karton jest Twój, możesz się nim bawić:) "
Nie zastanawiając się od razu ruszyła po swoje pudło z kredkami i pisakami po czym weszła do kartonu z latarką i malowała.... malowała tyle czasu, że aż zaczęło nam jej brakować, ale Agatka była zbyt zajęta by się nami przejmować
Na kartonie znalazły się - pająk, robaczki, ścieżka do domu, motyl, mama i tata, szlaczki i inne takie...
No ale nadeszła pora snu więc karton zaniesiony został do pokoju Agatki.
Tego wieczoru ku mojemu zdziwieniu nie było " serii nocnej" w której skład wchodziło
         - "mamusiu, chciałam wody"
         - " mamusiu chciałam siusiu"
         - " mamusiu...  czy jutro ide do szkoły"
i naprawdę paru jeszcze innych pytań:)

BYŁA ZUPEŁNA CISZAAAAA

zmartwiona poszłam do pokoju a na łóżku mojego Anioła nie było...gdzież ona?????

w kartonie.... wraz z nieodłącznym zestawem bajkowym- żyrafa, latarka i poduszeczka...

I tak od 5- ciu już nocy moje Dziecko nie woła mnie, nie zadaje pytań, nie chce kolejnej bajki i kołysanki.. tylko śpi... a zasypia w kilka minut... w swoim ulubionym domku, który teraz dorobił się firanek i dziur w suficie by można było ogladać gwiazdy:)

Myślałam nad pozytywnymi i negatywnymi stronami obecności domku w życiu Agatki i wiem już, że dopóki ona sama nie zdecyduje o jego usunięciu, to będzie on do tego czasu nadal jej oazą.

A kto wie?! może Wasze dzieci zamiast domku wymyślą - super odlotową rakietę, zamek księżniczki...to tylko karton a ile pomysłów:) Nasze dzieci są niesamowite. 


solne fale

Witajcie:)

Dziś chciałabym przedstawić wam propozycję zabawy, którą jakiś czas temu podsunął mi któryś z programów telewizyjnych. To kreatywna i bardzo ciekawa zabawa, która chwilami przypomina eksperyment:). Sól można wykorzystać nie tylko do solenia ale tworzenia dzieł sztuki, które będą ozdabiały pokój lub też mogą być prezentem dla kogoś. Więc zabieramy się do zabawy:) poniżej załączam zdjęcia byście mogli zobaczyć o czym to ja w ogóle pisze:)
Oto wersja Agatki i moja:)

zapraszam do zabawy.

POTRZEBNE BĘDĄ ( podstawy)

- sól w dość sporej ilości- wszystko zależy od tego jak grube mają być warstwy)
- tusze wyciągnięte z pisaków ( wykorzystałyśmy tusze z ledwo piszących pisaków ale można wykorzystać kilka kropel barwnika spożywczego)
- pojemniki - w których będziemy farbować sól- tyle pojemniczków ile chcecie mieć kolorów warstw
- łyżczka do mieszania naszych fabowanych warstw

i DODATKI ( według uznania i według waszej fantazji) my wykorzystałyśmy:

- koraliki
- świeczkę
- ulubione perfumy ( spryskałyśmy odrobinę sól i wciąż wydobywa się z naszej dekoracji miły zapach)

oczywiście najważniejsze jest  NACZYNIE W KTÓRYM CHCECIE WYKONAĆ DEKORACJĘ, użyłyśmy do tego kieliszka.

Tusze umieśćcie w pojemnikach, zanurzone w soli i poczekajcie aż sól nimi nasiąknie- jeśli macie możliwość to przygotujcie ten etap około 4- 5 godzin wcześniej. My nie czekałyśmy i wyciskałyśmy tusz do soli- użyjcie rękawiczki bo moje palce przez niecały dzień były fioletowe i czerwone... hehe

zapraszam do zabawy:)

PRZEPRASZAM ALE OSTATNIE ZDJĘCIE POWINNO BYĆ NA POCZĄTKU - NIESTETY NIE MOGĘ TEJ KOLEJNOŚCI ZMIENIĆ MIMO PRÓB...





czwartek, 23 lutego 2012

RELAKS DZIWNIE NORMALNEJ MAMY:-):-):-)

Witam:-)
Czas relaksu i kilka propozycji spedzania czasu samej,też chciałabym wpiąç w cykl.
Dzisiejsza propozycja jest tą którą najczęściej celebruje gdy mój dom wypełnia cisza.
Aktualnie czytam książkę pt " ALEF" Paulo Coelho. Mam z jego książkami tak, że na każdej prawie stronie mogłabym zaznaczyć cytat warty zapamiętania, ale potem dochodzę do wniosku, że byłaby to prawie cała książka... uwielbiam jego dzieła głównie dlatego, ze porusza w nich sprawy duchowe, dotyczące odkrywania siebie.
Świeczka... o pieknym, relaksujacym aromacie oraz wspanalym blasku wypełniającym pokój... oraz czasem kielkszek czerwonego wina.... cały ten zestaw jest dla mnie wypełnieniem....
A jak Ty będziesz celebrować czas tylko dla Ciebie? Ten zdala od obowiązków?
Pozdrawiam.

Detektyw na tropie

Witajcie:-)
Postanowiłam na blogu prowadzić cykl pomysłów na zabawy z naszymi pociechami:-) oto pierwsza propozycja.
Nasza odmiana detektywistycznej zabawy to świetna zabawa na dworzu, w domu a nawet na zakupach.
Na dworzu jest tyle ciekawyxh rzeczy do odkrycia i zbadania, że każdy spacer napewno nie będzie nudny!!:-):-)
Teraz przyroda zaczyna budzić się do życia, więc np sprawdzamy z Agatką, czy może juz Dzwoneczek i inne wróżki pomagaja listkom, kwiatkom i innym takim, kiełkować, startować ku niebu itp. Ku naszej uciesze, okazało się, że krokusy i przebißniegi juz ozdabiaja szarą ziemię( mieszkamy poza Polską i nasz klimat juz sprzyja kwitnieniu wiosennych kwiatkow:-))
Oczywiście odmian DETEKTYWA może być co dusza zapragnie, a gwarantuję, ze Malucha taka zabawa nie znudzi.
Detektyw, to także zbawienna zabawa podczas nudnych zakupów... poszukiwanie ziemniaków czy marchewki jako zadanie daje satysfakcję:-)
Oto kilka naszych "ODMIAN" DETEKTYWA. Może spodobają sie wam tematy i wykorzystacie je:-) było by mi miło.
- PTAKI ROZRABIAKI
- ROBACZKI HULACZKI
- WSZYSTKIE ŚCIEŻKI PROWADZĄCE DO RZECZKI
- MOTYLE KOLOROWE
-UKRYTE CZEKOLADKI
- CHOWANEGO Z LALKAMI I MISIAMI- CHOWAMY NP 2 LUB 3 ZABAWKI, WERSJA GDY MAMUSIOM SIĘ NIE CHCE CHOWAĆ:-)
- ZASADY PORUSZANIA SIĘ PO ULICY- ODKRYWANIE DLACZGO SĄ ŚWIATŁA, ZEBRA INNA NIŻ ZWYKLE, A MAMA TRZYMA ZAWSZE ZA RĘKĘ
- WSZYSTKO CO JEST KOLORU CZERWONEGO, NIEBIESKIEGO ITP.... KAŻDY KOLOR POKOLEI:-)
Pozdrawiam:-)

niedziela, 19 lutego 2012


Tak na początek

Witajcie:-)
no i stało się:-) założyłam bloga po długim namyśle opatrzonym serią wątpliwości... Moje nastawienie jest mega pozytywne:-) Wciąż wertuję w swoim notesiku pełnym- niby tematów, projektów i zwrotów podsłyszanych gdzieś:-)
Pewnie myślicie sobie skąd pomysł na DZIWNĄ MAMĘ...tak,wiec bez ceregieli i sciemniania.... Ja poprostu uważam,,że moje podejście do życia i jego filozofii jest najprosciej, czasem dzwine, co wcale nie oznacza, że potrzeba mi fachowej pomocy hehe ale dziwne...słowo to mogłabym zastąpić- "ciekawe", "inne niż wszystkie", "oryginalne" a może i czasem " kontrowersyjne". Jeśli macie ochotę to zapraszam do czytania i dzielenia się swoją opinią.